Jak przestałam jeść mięso

Mięso było w moim żywieniu zawsze, tak zostałam wychowana. Dziadkowie mieli zwierzęta gospodarskie jak wszyscy rolnicy i tak się żyło. Jako dziecko przeżywałam, gdy nasze zwierzęta były zabijane. A gdy na stół wjeżdżała potrawka z królika, zawsze odmawiałam.

Całe moje życie jadłam mięso - choć sporadycznie, to przeważnie czułam pewnego rodzaju dyskomfort, wewnętrzny dysonans, bo zwierzęta zawsze były dla mnie ważne.

Większość społeczeństwa idąc do sklepu, widzi na sklepowej ladzie gotowy produkt: kabanosy, wędlinkę, kotlety itd. Nie widzi upodlonego i umęczonego zwierzęcia, które doznało ogromu bólu, strachu i cierpienia. I nawet sporadyczne jedzenie mięsa, które i tak mi nie smakowało zbytnio,  było w jakiejś wewnętrznej niezgodzie ze mną i z moim światopoglądem. No bo jak człowiek, który kocha zwierzęta i troszczy się o ich los, miałby równocześnie je zjadać - zjadać swoich przyjaciół?

I tak sobie pomyślałam - czym świnia czy krowa różni się od psa czy kotka? Jest tak samo zwierzęciem społecznym, czuje przywiązanie, tęsknotę, strach i cierpienie. Nawiązuje silne relacje w swoim stadzie.  Zwierzę w przemyśle traktowane jest jak produkt, który później zostanie opakowany w ładne papierki, a nie jak żywa istota.
W naszym społeczeństwie jedzenie mięsa jest mocno wpisane w polską kulturę, i gdy powiesz na jakiejś imprezie rodzinnej, czy innej, że nie jesz mięsa, to na początku patrzą na ciebie jak na kosmitkę, a potem jest już z górki..

Wolę "żywy" pokarm, a nie martwe ciała, umęczone zwłoki. I przez lata w sumie dojrzewałam do tego, aż osiągnęłam taki poziom świadomości, który pozwolił mi dokonać mojego wyboru, który zgodny jest ze mną, z tym, co czuję i co myślę. Podjęłam decyzję w kluczowym momencie poszerzania świadomości; za sprawą wiedzy, która mówi, jak ogromne konsekwencje już nie tylko dla ciała, ale dla ducha ma jedzenie zwierząt. Ale przede wszystkim doprowadziły mnie tutaj moje emocje i uczucia.


Wmawia się nam, że Bóg stworzył zwierzęta, by były poddane człowiekowi, aby nie był głodny, że chłop to musi jeść mięso, bo nie będzie miał siły albo się rozchoruje.  A czy jedzenie mięsa jest naprawdę tak zdrowe jak się powszechnie mówi? Są badania naukowe, które potwierdzają zależność pomiędzy dietą mięsną a nowotworami i chorobami serca ( str. 31). Mięso faszerowane jest różnymi konserwantami, a zwierzęta antybiotykami i hormonami wzrostu (w dużym skrócie).


Jak podkreśla Steven Rosen w książce Dieta ponad materią w pismach wczesnego Kościoła zakazywano spożywania mięsa i krwi. Okazywano prawdziwe miłosierdzie, wszak czy empatia i współodczuwanie nie powinny stanowić podstawy wiary chrześcijańskiej?  Wczesne chrześcijaństwo było wegetariańskie, co zauważyć można w Biblii i pismach z tamtego okresu.   Dopiero później zaś zaczęto faworyzować jedzenie mięsa, bo komuś przestało to pasować..


Jedząc mięso bierzemy na siebie ogromny ciężar energetyczny.  Religie Wschodu głoszą, aby czcią otaczać wszelkie przejawy życia, ponieważ ciało stanowi tylko zewnętrzną powłokę znajdującej się w nim duszy. Każde ciało jest na innym stopniu rozwoju i szacunek należy się także zwierzętom. To od nich się uczymy i dzięki nim wzrastamy. A uczymy się miłości bezwarunkowej. I nie nazywam się wegetarianką czy inaczej. Nie chcę wpasowywać się w żadną ideologię czy filozofię. 
Ja po prostu nie jem mięsa, nie jem moich braci mniejszych. Każdy ma wolną wolę i taki jest mój wybór.

Jeśli ciekawi cię ten temat,  polecam przeczytanie książki, w której jest dużo wiedzy popartej badaniami naukowymi.


Komentarze

Popularne posty