Manuel- ten, który przeżył życie, nie żyjąc.
Manuel jest bardzo zapracowanym człowiekiem. Ma rodzinę- żonę i dzieci, którą bardzo kocha. To człowiek nieustannie czymś zajęty. Jest pracownikiem, który chce być jak najlepszy. Pragnie czuć się potrzebny i nie chce marnować czasu. Manuel to także pracodawca, skupiony na delegowaniu zadań, wymyślaniu kolejnych planów sprzedażowych i nowych zajęć pozalekcyjnych dla swoich dzieci.
Manuel czuje się ważny i potrzebny światu. Jego telefon dzwoni też po godzinach pracy, dlatego odbiera go w domu, w aucie, autobusie czy tramwaju. Pracuje tak przez trzydzieści lat, wraca późnymi popołudniami lub wieczorami do domu. Chwilę porozmawia z żoną, przytuli dzieci na dobranoc, przeczyta dzisiejsze newsy (przecież musi być na bieżąco) i idzie spać. Jutro kolejne wyzwania. Świat woła. Brak zajęcia dla Manuela oznacza nieszczęście i wstyd.
Pewnej nocy ma sen, przybywa anioł i pyta go „Nie możesz zatrzymać się w ciągu dnia przynajmniej na piętnaście minut, rozejrzeć się wokół, spojrzeć na siebie?” Manuel twierdzi, że nie ma na to czasu. Anioł zaś stanowczo stwierdza „Każdy ma na to czas, brakuje mu tylko odwagi. Praca jest darem, kiedy pomaga zrozumieć, co robimy, ale może być przekleństwem, kiedy staje się ucieczką przed pytaniem o sens życia”.
Manuel, zawsze zajęty, przechodzi na emeryturę, wszyscy mu zazdroszczą i gratulują. Teraz będzie miał czas dla przyjaciół, rodziny, czas na podróże, prace w ogródku lub inne hobby. Zastanawia się, co zrobić z tak dużą ilością wolnego czasu. Odwiedza jeszcze kolegów z biura, by z nimi porozmawiać. Ale potem, gdy mijają miesiące, lata- jego telefon milknie. Koledzy nie dzwonią, dzieci mają swoje rodziny, wszyscy są bardzo zajęci- tak jak on kiedyś. Manuel chciałby z kimś porozmawiać, podzielić się przemyśleniami o przeczytanej książce i obejrzanym filmie. Cisza. To, o co całe życie zabiegał- o zasłużoną emeryturę stało się więzieniem. Którejś nocy ponownie anioł nawiedza go we śnie i pyta „Co zrobiłeś ze swoim życiem? Starałeś się przeżyć je zgodnie z marzeniami?"
Manuel staje się smutny. Był zawsze pomocny i uczciwy. Świat o nim zapomniał. Czuje się wykluczony i popada w depresję. Świadomość, że jego los nikogo nie obchodzi, jest gorsza niż głód, brak pracy czy inna klęska. Takich Manuelów, Jakubów, Magdalen- jak napisał Paulo Coelho1 jest wiele.
1Paulo Coelho, Manuel- człowiek ważny i potrzebny, Manuel idzie do nieba, [w:] Być jak płynąca rzeka, Świat książki, Warszawa 2005.
Komentarze
Prześlij komentarz