Sto lat, sto lat!

Marysia obchodziła wczoraj swoje drugie urodziny, które w zasadzie świętowaliśmy już trzeci raz. Czwarty będzie w Szczecinie za kilka dni. :D

Widzę jak przynoszą mi Marysię w szpitalu i przytulam ją taką malutką i bezbronną. Nasze życie wraz z pojawieniem się tej małej dziewczynki zupełnie się zmieniło. Rodzicielstwo to czas ogromnego szczęścia i zachwytu nad tym małym człowieczkiem, który jest tak ciekawy świata i próbuje go poznać. O zmęczeniu i innych sprawach zapomina się.   To też czas takiej paranoi i strachu o dziecko. Mieszanka wielu uczuć. Nigdy nie śpieszyło mi się do bycia mamą, nawet o tym wiele nie myślałam, Nie rozklejałam się na widok małych bobasów. Dopiero, gdy poczułam swojego pod sercem, a potem zobaczyłam, instynkt macierzyński pojawił się z przytupem. Gdy patrzę na Marysię, jestem wdzięczna losowi, że dał mi ją zdrową.

Macierzyństwo jeszcze bardziej uświadomiło mi, jak szybko płynie czas. Uświadomiło, że najważniejsza jest rodzina i zdrowie.


nad Jeziorem Królewskim w Łokaczu Małym


Komentarze

Popularne posty