Łubu dubu, łubu dubu..
Marysia zasnęła, zatem mam chwilę czasu dla siebie. Mogłabym się zająć wieloma innymi rzeczami, np. sprzątaniem, ale to może poczekać. :)
Ten blog nie jest moim pierwszym. Ponad dwa lata temu wykupiłam domenę i zbudowałam własną stronę na WordPressie. Piękną stronę, z której zrezygnowałam ze względu na koszty. Roczny abonament w pierwszym roku usługi był w promocyjnej cenie 1 zł, potem sytuacja się zmieniła, i za domenę oraz hosting zrobiło się około 400 zł. Nauczyłam się obsługi najpopularniejszego systemu CMS na świecie, jakim jest WordPress.
Zostawiłam sobie z poprzedniego bloga dwa bardzo budujące komentarze, które wiszą w szafie i mnie motywują, gdy tracę wiarę w siebie. 🙂 I tak czasem jak Jarząbek w "Misiu", stanę sobie przed nią. Co prawda nie śpiewam "łubu dubu łubu dubu...", ale otwieram wrota, czytam słowa aprobaty i samopoczucie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki się poprawia. :)
Komentarze
Prześlij komentarz