Mnisia Góra. Podania i bajki warciańsko-noteckiego międzyrzecza
Autor. Badacz ludowego pojmowania świata
Lubię poznawać
historię miejsc, w których przebywam. Obecnie Interesuje mnie historia
Puszczy Noteckiej. Mieszkam tu od kilku lat, w Miałach, przy lesie, na skraju
wsi. Można powiedzieć, że wrosłam w puszczę, zakorzeniłam się. Tutaj się
wyciszam, łączę z naturą, ładuję akumulatory. Tereny są piękne, bogate nie
tylko w lasy, ale też jeziora. Las jest dla mnie takim filtrem niechcianych
myśli, miejscem tworzenia się nowych inspiracji.
Wracając do historii tutejszych okolic, może nie do końca historii, a folkloru.
Chciałabym polecić interesującą książkę Wojciecha Łysiaka- wykładowcy wydziału
historycznego na UAM w Poznaniu, w Instytucie Etnologii i Antropologii
Kulturowej. Poza folklorem, interesuje się on antropologią kultury oraz etnologią. Jest
autorem wielu ciekawych historyczno-antropologicznych książek. Książka o której
mowa to zbiór legend i bajek, poprzedzony badaniami kilku folklorystów, w
tym badaniami samego autora. Łysiak zainteresował się terenem Puszczy Noteckiej
i tworzącą ją niegdyś ludnością. Przedstawia zarys historyczny międzyrzecza
warciańsko-noteckiego oraz pokazuje to, co tworzy ludowe pojmowanie świata.
Folklor słowny, wierzenia, zabobony, praktyki magiczne, medycynę ludową. Autor
we wstępie opisuje różne wierzenia usłyszane na terenie puszczy, przywołując
znane nam miejsca takie jak Wieleń, Czarnków, Połajewo, Lubasz i wiele
innych.
Las pełen tajemnic, czyli o czarownicach i diabłach
Większość demonicznych wyobrażeń jest osadzonych w lesie. Las kojarzył się z
tajemniczością, mrokiem, dzikimi zwierzętami i innymi stworzeniami w nim
ukrytymi. Folklor ten cechowała silna wiara w czarownice i diabły. Niemal w
każdej wsi żyła podejrzana o czary kobieta, której spojrzenia się bano.
Czerpała ona moc od diabła, któremu sprzedać musiała uprzednio duszę.
Czarownice spotykały się zazwyczaj na Łysej Górze. To one były posądzane o
wszelkie nieszczęścia lub niedostatki. We wsiach pod Wieleniem mówiono, że
mleko w pewnym gospodarstwie było wodniste na skutek zazdrości innych kobiet.
Poczyniono kroki, by odczarować niedobre mleko, jak i masło z niego.
Jeśli chodzi o magiczne praktyki lecznicze, to przeczytać możemy treść takiego
zabobonu-czaru na wściekliznę w „Kronice parafialnej” w Wieleniu.
Diabeł w podaniach i
legendach pojawia się bardzo często, czyha na ludzką duszę, składając różne
oferty. Nazywano go w puszczy jaśkiem, kusym, czy biesem. Opisywano go jako
podobnego do człowieka z czerwonymi oczyma oraz rogami. Jego imię przywoływano na przykład podczas wichur. Rzeczywiście coś w tym jest, ponieważ słyszałam
kiedyś określenie- wieje jakby diabeł się powiesił.
Ważną rolę w tych wierzeniach odgrywały również zwierzęta. Przypisywano
im różne znaczenie oraz symbolikę. Niektóre z nich przynosiły nieszczęście np.
w okolicach Czarnkowa, zając przebiegający przez drogę przynosił nieszczęście.
W tych samych okolicach twierdzono też, że gdy pies wyje spuszczając łeb ku
ziemi, ktoś umrze.
W książce pojawia się
jedna legenda o Miałach:
Piekarz i diabeł w
Miałach ” W Miałach żył pewien piekarz, który obecnie ma tartak, pałac,
samochody itp. Widocznie diabeł mu to postawił i o wszystko się wystarał.”
Temat folkloru tych terenów i folkloru w ogóle, jest bardzo ciekawy, można
pisać bez końca. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz